Bezkształtna masa uczniów została na dziedzińcu. Pierwszy dzień szkoły chyba ma to do siebie, że nie myśli się racjonalnie, czy to w obawie przed popełnieniem jakiegoś głupstwa, czy też z powodu wszechobecnego wówczas chaosu. Jak dla mnie - gites, mogę sobie spokojnie pójść do klasy, usiąść bezpardonowo w ukochanej przedostatniej ławce (ostatnia jest mimo wszystko zbyt narażona na ataki nauczyciela...) i czekać. Tak.
Idąc praktycznie pustym jeszcze korytarzem, uśmiechnąłem się na widok tych drzwi - drzwi do klasy językowej. "Ciekawe, co ten stary zbok będzie odwalał w tym roku" - przemknęło mi przez myśl. Zaraz po tym byłem już na miejscu i naciskałem klamkę...
Zamknięte.
Ooukeej...
No to jeszcze raz... I znowu nic. Choć to głupie, na chwilkę zastygłem i postanowiłem zapukać.
Cisza.
Chyba nie ma sensu narażać drzwi na dalszy niepotrzebny stres. Klasa pusta a ja bez klucza.
Usiadłem zrezygnowany na kamiennej posadzce i oparłszy się o ścianę, pochyliłem do tyłu głowę tak, by i ona znalazła oparcie. Oby kolejna nadchodząca osoba była na tyle ogarnięta, by pomyśleć o kluczu.
Ja poprosiłam Jeon Jeongguk'a, jeśli nie jest zajęty ^^ A co do tej profesji, to mam napisać czy jest nauczycielem czy uczniem plus przedmiot, na który uczęszcza/uczy, czy źle zrozumiałam? ^^