Gdy chlopak wpil sie w moje usta, delikatnie objalem go za szyje, a druga wplotlem w jego wlosy. Odczulem cos w rodzaju ulgi, ze przerwal tamten niezreczny dla mnie moment. To nie tak, ze tego nie chcialem, po prostu nie czulem sie przygotowany. Zachlannie odwzajemnialem pocalunki, ale w koncu zaczelo brakowac mi tchu. Chlopak chyba to zauwazyl, bo mnie puscil. Gdy zamruczal mi do ucha, ze mam sie odwrocic, poslusznie to zrobilem.
Gdybym mógł to bym mu nie przerywał, jednak nie chciałem dojść w jego usta. To mogło by być trochę za dużo dla chłopaka, jak na pierwszy raz. Nie chciałem go speczyć, ani wystraszyć.
- Dość. - Warknąłem, ciągnąc chłopaka za włosy i odsuwając od swojego krocza. Pociągnąłem go do góry i wpiłem się brutalnie w jego usta, od razu wdzierając językiem do środka.
Gdy zobaczyłem, że chłopakowi zaczyna brakować oddechu, musiałem go niestety puścić, żeby mi się biedaczek nie udusił.
- Odwróć się. - Zamruczałem mu do ucha, przygryzając je po tym delikatnie.
Wciaz bylem okropnie speszony cala ta sytuacja, ale poki co udawalo mi sie odtracac natretne mysli. Katem oka spojrzalem na starszego i doszedlem do wniosku, ze... um... w pewnym sensie... stracil nad soba kontrole. Zacisnalem powieki, ale zaraz znow zaczalem piescic jego meskosc jezyczkiem.
Jęknąłem przeciągle, chcąc mu tym pokazać, że podoba mi się to, co chłopak wyprawia swoimi słodkimi usteczkami.
- Grzeczny. - Zamruczałem, po chwili poruszając biodrami. Chyba w tym momencie zacząłem najnormalniej w świecie pieprzyć jego buzię, co jakiś czas uderzając swoim em trochę za daleko.
- Ch-chce... - Szepnalem, nie do konca zgodnie z prawda. Um... nie chcialem w pewnym sensie "zawiesc" starszego. Powrocilem do poprzedniej czynnosci, tym razem nieco pewniej. Ssalem i piescilem jezykiem jego meskosc, starajac sie nie myslec o tym, ze robie to troche wbrew wlasnej woli. Po prostu zdawalo mi sie, ze nie jestem gotowy. Sehun, pabo... Westchnalem cichutko, przygryzajac delikatnie czubek jego a.
Wplotłem dłoń w jego włosy, mocno zaciskając na mich palce. Nie chciałem, żeby to go zabolało, jednak pewne odruchy były silniejsze. Westchnąłem przeciągle, wypychając biodra w jego stronę, jakbym tym sposobem chciał odnaleźć jego ciepłą i wilgotną buzię.
- Maluchu, jeśli nie chcesz to nie musisz. - Powiedziałem wbrew sobie.
Znow przypomniala mi sie tamta noc. Znow mialem watpliwosci co do tego, co sie wtedy stalo. "Pabo, nie mysl o tym teraz!" Zacisnalem na chwile powieki, i zagryzlem warge tak mocno, ze po moim podbrodku splynelo pare kropel krwi. Westchnalem gleboko, gdy chlopak poglaskal mnie po wlosach. I... co teraz? Domyslalem sie, czego chlopak ode mnie oczekuje, ale nie wiedzialem, czy sam tego chce i czy jestem na to gotowy. Odpedzilem od siebie wszelkie watpliwosci i znow przybralem "maske" pewnego siebie. Oblizalem gorna warge i zamruczalem. Odwrocilem wzrok, chcac ukryc zazenowanie i rumieniec. Delikatnie polizalem czubek jego a.
Gdy chłopak rozebrał mnie do końca, aż miałem ochotę zaśmiać się z tych jego rumieńców. Mimo iż się wstydził to i tak cały czas kontynuował to, co miał robić.
- Grzeczny chłopkiec. - Pogłaskałem go w nagrodę po włosach.
Już po prostu chyba resztkami woli powstrzymywałem się, bo nie wejść w niego tu i teraz, bez rzadnego przygotowania. Tyle że wiedziałem, że może to być dla niego bardzo nieprzyjemne, a przede wszystkim bolesne.
A przecież nie mogę zranić tego dzieciaka.
Zagryzlem warge, a rumieniec raczej nie mial zamiaru zniknac z moich policzkow. Rozpialem rozporek starszego, a pozniej zsunalem z niego spodnie, a nastepnie bokserki. Zamruczalem pod noskiem, mimo, ze czulem sie nieco speszony.
Patrzyłem na niego z góry, wzdychając przy tym cicho. Delikatnie wplotłem dłonie we włosy chłopaka, ściskając je lekko.
- Sehunnie, w dół. - Chciałem popchnąć jego twarz w kierunku swojego krocza.
- Zamknij sie. - Mruknalem, ponownie zalewajac sie rumiencem.
Ponownie scisnalem jego meskosc, a druga dlonia masowalem jego kark. Nachylilem sie i zaczalem jezdzic jezyczkiem od jego pepka w gore, pozostawiajac na jego torsie mokre slady. Mruczalem przy tym cichutko, mruzac swoje kocie oczka.
[tak >< ]
- Tak słowiczku, ty. - Szepnąłem, mrucząc przy tym cicho. Co chwila wzdychałem pod nosem, czując jego delikatne rączki na moim ciele.
Gdy w końcu przestał, odwróciłem się w jego stronę, popychając chłopaka na ścianę.
- Musisz jeszcze mnie podniecić. - Wyszeptałem do jego ucha. - Bo z tobą już chyba mamy spokój. - Spojrzałem wymownie na jego sterczącą męskość, śmiejąc się przy tym cicho. Widocznie już sama sytuacja go podnieciła. Aish, rozkoszne.
- Kto? Jaaa? - Wymruczalem, udajac, ze nie wiem o co chodzi.
Sam jeknalem cicho, przechylajac glowke w tyl. Zaczalem niby od niechcenia rozpinac jego koszulke, a gdy juz to zrobilem szybkim ruchem zdjalem ja z niego i odrzucilem gdzies na bok. Wodzilem dlonmi po jego torsie, pomrukujac przy tym. Po chwili jednak przerwalem i poslalem mu prowokujacy usmieszek czekajac na jego ruch.
[robię z Beckona seme wbrew mojej woli ;; ]
Patrzyłem z zaciekawieniem na cóż to wpadnie moje kochane maleństwo. Aż musiałem przygryźć wargę, by powstrzymać jęk.
- Oj, ktoś tu się chyba zrobił niegrzeczny. - Sapnąłem cicho. No kto by pomyślał, że.maluch zrobi tak śmiałe ruchy.
Wyciągnąłem rękę do tyłu, gładząc jego pośladek, który po chwili mocno uderzyłem.
Slyszac jego kolejne slowa, mimo tego, ze serce walilo mi jak mlotem i czulem przyjemny ucisk w zoladku, podszedlem do starszego i objalem go za szyje delikatnie. Na poczatku tylko patrzylem mu w oczy z prowokujacym usmiechem, a nastepnie nachylilem sie nad nim i polizalem jego szyje, mruczac przy tym. Zaraz potem oderwalem sie od niego i stanalem za nim. Zaczalem jezdzic jezyczkiem po jego karku, a lewa dlonia niepostrzezenie zjechalem do jego krocza i scisnalem delikatnie jego meskosc przez material spodni.
[Ja nie lubię być seme ;; ]
Napawałem się widokiem jego ślicznego ciałka. Te blizny nie miały dla mnie żadnego znaczenia. I tak byłem z niego dumny, bo nie widziałem żadnego nowego rozcięcia. Hmm, chyba zasłużył na nagrodę.
Aż uśmiechnąłem się na tą myśl.
- Na co czekasz? - Warknąłem w jego stronę. - No, zaskocz mnie czymś.
[A ja sobie obiecalem juz nigdy nie byc seme bo nie umiem TT XD]
- No co? Przeciez jestem grzeczny. - Z mina niewiniatka pokazalem mu jezyk i wzruszylem ramionkami udajac oburzenie jego slowami.
Gdy starszy zdjal ze mnie reszte ubran, znow przygryzlem warge a na moje policzki ponownie wstapil rumieniec. Bylem nieco speszony ta sytuacja, bo nie lubilem gdy ktos patrzyl na moje pokryte sznytami cialo. Ba, ja sam nienawidzilem na nie patrzec!
[Też lubię być uke, a wyszło inaczej ;; ]
Zaśmiałem się głośno słysząc jego słowa.
- Grzecznym? No tutaj to bym polemizował. - Chichotałem dalej pod nosem. Nie no, na prawdę mnie tym rozbawił. Urocze.
A może... Postawiłem go powoli na podłodze zacząłem rozmasowywać mięśnie. Troszeczkę mnie rozbolały. Ale teraz sobie odpoczną.
Bezceremonialnie rozpiąłem spodnie chłopaka i wręcz siłą zdjąłem je z niego wraz z bielizną. Cofnąłem się o dwa kroki. No, teraz mogłem podziwiać całe jego ciało.
- Hm? - Zasmialem sie cichutko, odchylajac glowke do tylu. - Zaskocz mnie. - Zamruczalem, wzruszajac ramionkami. - Ja jestem tylko grzecznym uke. - Dodalem po chwili,
Tak, uwielbialem podkreslac, ze w zwiazku to ja jestem tym uleglym, slodkim i moze nawet nieco dziewczecym chlopcem. Jakos nigdy nie lubilem byc tym 'na gorze', za to lubilem, gdy ktos mnie zdominowal. Na te mysl zaczerwienilem sie nieco i przygryzlem warge.
Ułożyłem dłonie na jego udach i delikatnie go podrzuciłem, ponownie przygniatając do ściany. Niestety chłopak zaczął mi się obsuwać w dół. Jednak wpadłem na genialny pomysł i wysunąłem do przodu jedną nogę, opierając go trochę o nią, żeby odrobinę ulżyć swoim ramionom.
- Mmmm, co mam dalej zrobić? - Spytałem prowokująco, skubiąc wargami jego obojczyk.
Gdy starszy zdjal ze mnie koszulke, poczulem sie zle z tym, ze Hyung musi patrzec na moje blizny. Przygryzlem warge i w duchu postanowilem, ze nie okaze slabosci z tak blachego powodu jak ten. A poza tym, te liczne sznyty na moim ciele sa czescia mnie i zapewne, predzej czy pozniej, nie dam sobie rady i zrobie kolejne.
Zamruczalem cichutko, wpatrujac sie uwaznie w Baekhyuna. Bylem tak zajety ta nasza "zabawa", ze nieustanne ujadanie Itami oraz blyskawice i grzmoty za oknem przestaly miec dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Uśmiechnąłem się szeroko. Dobrze, teraz mogę zrobić z ciałem tego maleństwa wszystko na co tylko będę miał ochotę. Oj, może być zabawnie. Dawno tego nie robiłem, więc może w moim umyśle zrobi się mała blokada, którą będę musiał przełamać? Zobaczymy.
Dalej dociskając biodra młodszego do ściany, zdjąłem z niego koszulkę, podziwiając jego tors. Pomimo tych wszystkich blizn i tak był dla mnie najpiękniejszy
Slyszac jego pytanie, na poczatku udalem, ze sie zastanawiam. Zaraz jednak skinalem glowa, wciaz rumieniac sie jak idiota. Dlaczego mialbym sie nie zgodzic? Przeciez ufam mu jak nikomu innemu.
Gdy chlopak zassal sie na skorze mojej szyi, zamruczalem z przyjemnosci i wplotlem paluszki prawej dloni w jego wlosy, a nastepnie wbilem w niego zaciekawione spojrzenie czekajac na kolejny ruch starszego.
Przymrużyłem oczy, patrząc na niego. Na te ciężko oddychające oblicze, przyparte do ściany moim ciałem, całkowicie na mnie zdane. Aish, ile ja chciałbym mu zrobić. Tyle podniecających rzeczy od których by jęczał, błagając o więcej. Aah, nie wiem czy jednak uda mi się hamować. Ale załatwię to inaczej.
- Słowiczku? - Zamruczałem do jego ucha. - Mogę z tobą zrobić co chcę?
Oj błagam, zgódź się, bo nie odpowiadam za siebie, a tym bardziej swoje ciało, które od dawna miało celibat.
Zassałem się na skórze jego szyi, po chwili tworząc tam malinkę.
- Pierwsza. - Wymruczałem. Ciekawe do ilu uda mi się dojść. Jakoś w końcu muszę zaznaczyć swoją własność.
Dopiero po chwili oderwalem sie od chlopaka, dyszac cichutko. Sporzalem mu w oczy z prowokujacym usmiechem na moich lekko zarozowionych ustach. Liznalem jego nosek jezorkiem i zamruczalem rozkosznie, z zadowoleniem malujacym sie na twarzy. Delikatnie pogladzilem go prawa dlonia po policzku, mruzac swoje blyszczace slepka i marszczac nosek.
- Kocham Cie, Baekkie. - Wymamrotalem, a moje policzki momentanie oblal uroczy rumieniec.
Wczesniej gdy to mowilem mialem wrazenie, ze starszy nie jest przekonany co do moich slow. A przeciez ja nigdy nie klamie. Wiec jesli bedzie trzeba, to bede mu to powtarzal co chwile.
Zjechalem lewa dlonia po jego szyi, a potem jeszcze nizej. Nastepnie wsunalem ja pod jego koszulke i zaczalem niesmialo wodzic paluszkami po jego torsie, pomrukujac.
<Przepraszam za brak polskich znakow - przez jakis czas bede pisal z tableta.>
Gdybym mógł to wziąłbym go tu i teraz. Ale to Sehun, a nie jakiś pierwszy lepszy chłopak z dyskoteki - bo owszem, z takimi też mi się czasami zdarzało - dlatego musiałem być odrobinę bardziej delikatniejszy i nie zmuszać go do niczego. I właśnie przez to starałem się hamować większość ruchów, jakie chciałem w tym momencie zrobić. W końcu nie mogę go speszyć.
Niech sobie młody chociaż w pocałunku podominuje, zaśmiałem się w myślach.