Wtuliłem się w niego i westchnąłem, zamykając oczy.
- Wybaczam. - Szepnąłem cicho i uśmiechnąłem się niepewnie. Nie było aż tak źle... Nie byłem przerażony, nie bałem się go. Po prostu lekko spanikowałem i tyle. Martwiłem się jednak nieco, że będzie mnie o to męczył. Nie znałem jeszcze Himchana od tej strony, nie wiedziałem czego się spodziewać...
Widzialem jego lekkie zniechecenie, niepewnosc, strach... Poczulem sie strasznie. Przez glowe przeleciala mi mysl ze go skrzywdzilem. Nie wiedzialem co mam zrobic. Przygladalem sie dluzszy czas na poczynania mlodego peklo mi az serce. Wzialem go w objecia wtulajac w siebie najmocniej chcac stlumic to co sie stalo.
-przepraszam Zelo...- wyjalalem z zalem w glosie.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i oparłem o ramę łóżka, wzdychając cicho. Patrzyłem gdzieś w bok, unikając jego wzroku i próbując się uspokoić. Było mi trochę głupio że tak spanikowałem ale...nie chciałem, nie mogłem tego zrobić z Himchan-hyungiem. Miałem nadzieję że zrozumie...
Oho. Chyba sie za bardzo zagalopowalem. Unioslem sie odrazu troche niepewnie bo jednak zmuszac nie bede nikogo.
-Co sie dzieje?- zapytalem troskliwie no bo nie wazne co mamusia Himchan martwi sie o te najmlodsze. Wiem ze sie troche zapomnialem, ale juz nie moglem nad soba zapanowac. Wybacz mi mlody zrozum hyunga.. Oh biedactwo mial tak dziecinnie przestraszona buzie az mi sie go szkoda zrobilo. Bez slowa usiadlem obok na lozku zeby dac mu troche wlasnej przestrzeni i aby mogl sie jednak uspokoic
[uhh no ok;;; zlozylem ta apke, anyway.]
Jęknąłem gdy poczułem jego kolano pomiędzy swoimi nogami... I dopiero wtedy do mnie dotarło, do czego to prowadzi. Spanikowałem lekko i puściłem jego włosy, dość gwałtownie próbowałem się odsunąć. - H-hyung...
[nie wyswietla mi sie o.o]
-Nie zaprzeczaj samemu sobie. Jestes bardzo slodki i mam az slabosc do Ciebie...- wyjakalem spod zacisku zebow i zluzniajac go zaraz unioslem sie zeby opasc bezwladnie. Kolano jak to w moim przypadku nakazuje odruch otarlo sie miedzy jego nogami, a lokcie opierajac tuz obok jego glowy siegnalem do jego warg muskajac je delikatnie. Byly miekkie i cieple a do tego czerwone od pogryzienia. Naprawde co ten dzieciak z tym przygryzaniem. Mi wolno tylko gryzc nikomu wiecej. Chyba ze Bangowi ale to inna para kaloszy.
[napisałem D:]
Pojękiwałem cicho, myślałem, że zaraz zwariuje. Jego dotyk oddziaływał na mnie dużo bardziej, niż chciałem to przyznać, chociażby sam sobie. Syknąłem gdy mnie ugryzł i wplotłem palce prawej dłoni w jego włosy.
[no to dawaj pisz bo ja na telefonie jestem imusze sie nameczyc zeby do ciebie napisac pm]
Wieeem ze lubisz jezyki. Wiem ze Ci sie to podoba Zelo jak moj jezyczek wedruje po twojej szyi, obojczykach a zaraz potem juz po sutkach. Czulem tylko jak wali ci serce, w sumie naturalna reakcja na takie nietypowe sytuacje. Slina sama naplywala coraz bardziej sliniac cialko Zelo. Poczulem ze nie mial juz wyjscia i sie poddal jednak gdy znowu powiedzial ze nie jest slodki ja jak obiecalem musialem go ukarac. Zjechalem nizej niby niewinnie ale zaraz moje zeby wgryzly sie wrecz w wystajace zebra mlodego. Byl wyrosniety i lubial duzo jesc ale wystarczylo ze sie polozyl i mozna liczyc jego kosci zebrowe.
[pytałem Cię właśnie czy mam składać apke o zikusia więc skoro Ty chcesz i ja chcę to tak *^* ojej XD ej, chodźmy na priva podyskutować o tym?]
- N-nie jestem... - szepnąłem jeszcze mniej pewnie i jęknąłem, czując jego mokry język na swojej szyi. Oddychałem ciężko, drapiąc go po karku. Nie do końca do mnie docierało to, co się działo, średnio byłem w stanie się skupić...
[owwwww xD to mam skladac apke o Bangusia?]
-Jestes. I nie zaprzeczaj nawet bo Ci cos zrobie- zagrozilem naciskajac na zrobie. No bo ludzie no spojrzcie na niego. Nawet jak probuje byc grozny to on jest slodki. Tak tylko go wziac za te pucki i wycalowac, wykocha wyprzytulac. Uwielbiam wrecz. -Awww wez bo padne i zejde- wyjakalem kiedy wbil we mnie swoje pazurki. On mial fetysz na lizanie a ja mialem fetysz na drapanie. Ohh a jezeli mowa o lizaniu to jezykiem zaraz zawirowalem po jego pogryzionej szyi w moment znajdujac sie ju na obojczykach. Dlonie bezkarnie podwijaly bluzke Zelo w gore by zaraz zmolestowac opuszkami palcow jego sutki.
[OBOZE TO BY BYLO BBGFDGHK XDDDD bylbym najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie *^* ale nie wiem czy dam rade z trzema postaciami.....uh]
- N-nie jestem słodki! - Powiedziałem od razu ale raczej nie wyszło to zbyt przekonująco. Pisnąłem cicho gdy poczułem jego zęby na swojej szyi i odchyliłem głowę jeszcze bardziej, by dać mu większe pole do popisu. Wbiłem paznokcie w jego kark i nieświadomie przyciągnąłem go bliżej.
[chyba tak xD spytaj kena albo ena]
-Slodkis jestes wiesz? I chyba ty to wiesz az za dobrze bo wykorzystujesz to nawet o tym nie wiedzac- wyszeptalem spokojnie chociaz wcale spokojny nie bylem. Spojrzalem jeszcze raz na jego buzke coby nacieszyc moje oczy tym rzadkim widokiem, a zaraz wgryzlem sie delikatnie w odslonieta szyje jaka mi prezentowal odchylajac glowe w bok. Mm jak milo tak kogos pogryzc troche. I do tego tak mlodego i delikatnego. Jak wampir normalnie sie teraz czuje bo kto normalny lubi gryzc? No dawaj Himchan nie oszukujmy sie. Przeciez to Zelo. Gdyby naprawde byl zelkiem albo zbitymi zelkami w jedna calosc uformowana w taka slodka postac to kazdy by sie rzucal zeby tylko go ugryzc. Jednak temu osobnikowi nie trzeba bylo pokrycia z tej slodkosci. Sam nia byl.
[.........kurwa. XD MOGE MIEC TRZY POSTACIE, NIE? XD]
Przygryzłem znów swoją wargę i powoli, niepewnie otworzyłem oczy. Ujrzałem jego śliczną twarz zaraz przy mojej i od razu zarumieniłem się i znów zamknąłem oczy. Przeklnąłem się w myślach i westchnąłem.
- N-nie... - Szepnąłem.
[mogles wziac zico ja bym wzial banga xD ]
-Wieem~ probuje wlasnie je rozgrzac tylko tak sie nie wierc- wyszeptalem prosto do uszka sunac dlonmi coraz wyzej az wkoncu otral sie o jeko klatke piersiowa. Byl taka ciepla i mila w dotyku. Az sie prosilo zeby tak teoche zmaltretowac to cialo. -chyba ze masz inny sposob na rozgrzanie je- wypowiedzialem to zdanie dosc prowokujaca.
[tak! shipship *^* chcialem byc zico w ogole ale uznalem ze zaden bang nie bedzie chcial zico...ehh. maybe one day XD]
Syknąłem cicho. - Z-zimne.. - jęknąłem cicho i zaśmiałem się nerwowo. Jakoś tak znowu się zestresowałem gdy mnie tak dotykał swoimi lodowatymi rękami, nawet nie zauważyłem, że drżałem.
[Że Zico i Bang? woo nie słyszałem jeszcze ale ciekawie to wygląda w mojej głowie *3*]
Kiedy tak patrzyłem gdy ten nadal nie otwierał oczek, ale oddychał zrobiłem się lekko niepewny. Potem poczułem mocniejszy uścisk na szyi, który automatycznie mnie zbliżył z powrotem do siebie. Znowu poczułem jego bliskość, zapach Zelkowego ciała i nadal mocne ciepło emanujące od niego. Kładąc się na nim wtuliłem pyszczek w jego szyje. Wydaje mi się że nie chciał bym widział teraz jego buzi bo trzymał mnie tak mocno ze chciałem go właściwie złapać w toli i lekko przyszczypnąć. W sumie.. Moje dłonie nie wiem nawet kiedy wylądowały pod jego bluzką. Miałem zimne łapki więc ciepły brzuszek nadwał się jak najlepiej do nagrzania ich.
[oh? ja shipuje zibanga ; _ ; XD]
Zadrżałem, coraz bardziej podekscytowany. Westchnąłem w jego usta i szczerze, poczułem lekki zawód gdy przestał mnie całować... Nadal bałem się otworzyć oczu, bałem się, że wtedy nie wytrzymam i że szlag trafi cały ten mój spokój, nad którym tak pracowałem. Objąłem go mocniej.
[ja chyba wszystko shipuje :o ]
Jego wargi byly takie miekkie i cieple. Nie moglem sie powstrzymac od tego by przestac go calowac. Ale niestety trzeba bylo sie ogarnac. Unioslem sie na rekach od niechcenia i przygladalem sie uwaznie Zelkowi. Taa. Wiec tak widzial go Bang. Teraz juz wiem co takiego w nim lubial. Mimo ze byl taki slodki i dziecinny to mial to do siebie ze byl bardzo niedostepny i trzeba bylo sie nameczyc troche nad nim. Niestety jestem zbyt leniwy na takie gierki i od razu sie wyprostowalem koedy o tym myslalem. W tym sam czasie moje dlonie zgrabnie i delikatnie posunely po jego klatce piersiowej konczac swa droge pod zebrami. Oh k to trzeba byc zeby doprowadzic mnie samego do takiego stanu? Mialem ochote przestudiowac kazda czesc jego ciala kazdy centymetr po centymetrze.
[ojej *^* ja nie shipuje ale ja malo co shipuje w sumie XD wsystko i nic.]
Powoli się uspokajałem, oddychałem wolniej i lżej, jednak nadal nie otwierałem oczu. Zadrżałem lekko gdy objął moją twarz, ale szybko przyzwyczaiłem się do tego dotyku. Miał bardzo miękkie dłonie... W sumie nigdy wcześniej tego nie zauważyłem. Czułem jego oddech na swojej twarzy, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, zdziwiłem się jednak gdy mnie pocałował... Wypuściłem grzecznie wargę spomiędzy moich ząbków i leżałem w bezruchu, pozwalając mu się całować jednak nie oddawałem pocałunków.
[to malo powiedziane *^*]
W pierwszej chwili myslalem ze cos mi sie przysnilo. Ale nie. On naprawde mnie objal. Zadrzalem nieznacznie by nie zauwazyl i tak wpatrzony jak w obrazek przez dluzsza chwile nie wiedzialem co mam wlasciwie zrobic. Potem kiedy juz w miare otrzezwialem ujalem jego twarzyczke w dlonie pochylajac sie. Dzielila nas juz bardzo mala przestrzen. Taka ze czulem jak cale cieplo emanuje mu z tych czerwonych policzkow. Zamruczalem slodko widzac jak ma jeszcze zagryzione wargi, a ze zrobilo mi sie szkoda tak maltretowanych ustek to nie wytrzymalem i musialem je pocalowac by juz puscil z zacisku.
-Nie gryz ich tak~ jeszcze rozgryziesz wargi i bedzie bolalo- rozkazalem hyungowym tonem. Ulozylem sie na nim wygodniej a potem znowu schylilem sie zeby zatopic nasze wargi w niewinnych pocalunkach.
[d'awww! miło że się cieszysz *^*]
Przygryzłem wargę nieco mocniej, podenerwowany. Serce biło mi tak głośno, że je słyszałem i byłem pewien, że on też... Szczególnie kiedy położył swoją dłoń na mojej klatce piersiowej. Odetchnąłem, próbując się uspokoić i objąłem go niepewnie za szyję.
[boze moje HimLo feelsy ㅠㅅㅠ]
Dlon, a raczej opuszki palcow przesunely z policzka na kosc szczekowa i szyje. Nie moglem juz sie powstrzymac od dotykania tego wyrosnietego dzieciaka. Tyle delikatnosci w takim ciele ukrywany kiedy nagrywaja nas kamery. Oh jak dobrze ze chociaz mi dano nacieszyc sie tym widokiem. Ale co to za mina. Pierwszy raz zdarzylo sie zeby mial taki wyraz twarzy. Odruch nakazal sie zatrzymac w miejscu i spytac. Ale ta przygryziona warga.. Oh Zelo cos sie stalo? Pf. Czemu ja o to pytam. Przychodzi nagle do niego jeden z hyungow uchodzacy za najwieksza wredna postac w zespole i co? Wyczynia takie rzeczy na nim.
-Kroliczku..- powiedzialem troskliwie co by chodz troche mu emocje opadly -Nie boj sie hyunga~- mruknalem zaraz po tym jak druga dlon wyladowala na jego klatce piersiowej i wtedy poczulem jak bije mu serce
Nie stawiałem oporu bo nie byłem w stanie, zresztą nie wiedziałem nawet, czy bym chciał. Bycie blisko Himchan hyunga mi się podobało... Nawet, jeśli było to aż tak blisko. Zadrżałem pod wpływem jego dotyku, zamykając oczy. Przygryzłem nerwowo wargę. Był to odruch zdenerwowania i niepewności, którego moi hyungowie nie znali. W końcu zazwyczaj byłem pewien siebie i nie peszyłem się tak łatwo...
Usmiechnalem sie praktycznie sam do siebie zaraz lapiac Zelo za ramiona i wrecz dociskajac go do tylu by sie polozyl siadlem na nim okrakiem. Badawczym i krytycznym wzrokiem zlustrowalem narazie w danej chwili widoczne mi Zelkowe cialko a w moment po dluzszym przemyslaniu dlonie wyladowaly tuz obok jego glowy. No krolisiu nie masz mi teraz jak uciec. Chocbys chcial nie ma takiej opcji. Teraz kiedy robiles tak cudnie rozkojarzone minki malowane niepewnoscia i lekkim strachem az chcialo sie tak przytulic do siebie takiego kroliczka.
-Cos sie tak wystraszyl?- zamruczalem wrecz i nie czekajac na odpowiedz pogladzilem jego gladziutki policzek patrzac glwboko w oczy. -Przeciez jeszcze nie gryze~
Oh. Tego się nie spodziewałem. Chociaż w sumie...w głębi wiedziałem, że może do tego dojść, jednak nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli. Przełknąłem ślinę, patrząc na niego. Jego twarz była strasznie blisko, miałem ochotę nachylić się i go pocałować...
-Co robimy? W sumie Ciebie chciałem o to pytać. Ale skoro tak..- głos na końcu zdania złamał mi się i opadł tak nisko że przeszedł w szeptanie. Wszedłem na łóżko na klęczkach opierając się bliżej młodszego. Oh zrobiło mi się nagle gorąco bo Zelkowa twarzyczka znalazła się praktycznie w zasięgu mojej i mogłem patrzeć mu w oczy z bliska. Wydawał się teraz jeszcze słodszy niż był bo jego ukrywanie przestrachu ładnie komponował z dziecinnymi kształtami. Jednak głupio tak przechodzić do sedna całego mojego zachodu, więc... pobawię się jak na moją złą naturę przystało.