Wracaliśmy trzymając się za ręce, wesoło gawędząc o wszystkim i niczym. Nasze kroki były drobniejsze, bardziej spokojne, mniejsze. Tak jakbyśmy dogadali się, aby przedłyć ten moment do granicy. Przez cały ten czas uśmiech nie znikł z mojej twarzy ani na chwilę, byłem zbyt szczęśliwy, żeby przestać się szczerzyć.
Jegi radość była zdecydowanie tym co chciałem osiągnąc i koniec końców udało Mi się. Ciekaw byłem jak wiele razy jeszcze uda mi się wywołać na jego twarzy ten cudowny uśmiech. To było coś wspaniałego.
-Idziemy.- chwyciłem jego ciepłą dłoń bez zastanowienia. Miałem nadzieję, że właśnie o tou chodziło. Po tym czasie spędzonym razem wydawał mi się teraz o wiele bliższy, a do tego czuĺem, że nasze relacje się polepszyły. Ten dzień z minuty na minutę stawał się corqz lepszy. Też nie chciałem, aby się kończył. W duchu jeaCze raz podziękowałem za życEnie Hakyeona.
Czekałem na reakcję jak na skazanie, mając nadzieję, że Ravi nie pomyśli o mnie nic dziwnego. Kiedy otrzymałem potwierdzenie, otworzyłem szeroko oczy spoglądając na niego z radością. W środku poczułem łaskotanie, jakby stado motyli nagle próbowało się wydostać. Przestało mi przeszkadzać, że musimy wracać, jeśli będę mógł spędzić z Ravim całą noc, jest to ponad moje pierwotne oczekiwania.
-To jak, idziemy?
Uśmiechając się, wyciągnąłem w jego stronę rękę.
Śledziłem akrobacje rybki w wodzie. Próbowałem wychwycić jej każdy, nawet najmniejszy ruch, czekając na odpowiedź Hakyeona, a kiedy ją usłyszałem przez chwilę nie wiedziałem co mam powiedzieć, aż w końcu delikatnie się uśmiechnąłem. Nawet nie wiedział ile radości sprawił mi tym jednym życzeniem.
-Dobrze, Hakyeonnie. Spełnię twoje życzenie.- spojrzałem na jego profil oświetlony delikatnym światłem. Dopiero w tym momencie zauważyłem jego idealność.
Zbliżyłem się do Raviego, dołączając do oglądania rybki, na którą poświęciłem tak dużo czasu. Przez chwilę myślałem nad odpowiedzą, aż do głowy przyszła mi pewna myśl. Po przemyśleniu stwierdziłem, że nie mogę powiedzieć tego na głos, ale mój umysł jakby zablokował się na tej jednej opcji, nie pozwalając dalej się zastanawiać.
-Chciałbym, żebyś został ze mną dzisiaj w nocy. Tak, żeby dzisiejszy dzień trwał jak najdłużej. - wymamrotałem, zawzięcie patrząc na Nemo, bojąc się zobaczyć jak Wonshik wyglądał w tym momencie.
Czekałem, aż się zorientuje, próbując powstrzymać uśmiech, a kiedy w końcu ją zauważył, odwróciłem głowę i też na nią spojrzałem.
-No widzisz? Znalazłeś.- zachęciłem go ruchem ręki, aby do mnie podszedł i odwróciłem aię całkiem w stronę akwarium, przyglądając się maluszkowi za szybą, którh uważnie wybauszał na mnie swoje maleńkie oczka, co jakiś czas uciekając od szyby.
-To czego sobie lider życzy?
[nie martw się~ ja też robię ich sporo ><]
Zmęczony poszukiwaniami, które powoli traciły swój sens miałem już zamiar wracać i przyznać się do porażki. Żeby wykorzystać jeszcze chwile uważnie rozglądałem się na wszystkie strony, a zbliżając się dora stanąłem jak wryty wskazując nad jego głowę i ciesząc się jak kretyn widząc mała pomarańczową plamkę pływającą za jego plecami. Aish, teraz już wiem czemu się tak uśmiechał. Głupek. Skoro wykonałem już swoje zadanie, założyłem ręce czekając na Raviego.
Jedna ryba! Jedna! I jak ja miałem to znaleźć w całym tym akwarium? Ale mimo wszystko wydawało się to fair, w końcu w nagrodę mogłem sobie zażyczyć czego tylko chciałem~ Tylko teraz trzeba pomyśleć rozważnie, czego by tu sobie życzyć.
Wyglądał tak zabawnie kiedy biegał od szyby do szyby. Uśmiechnąłem się pod nosem, a po chwili się zaśmiałem. Wiedziałem, że mu na tym zależy, w końcu Hakyeon był człowiekiem, który nie lubił odpuszczać. Byłem przekonany, że zrobi wszystko, abym spełnił jego zachciankę, a co śmieszniejsze sam chciałem to zrobić.
Przyglądałem mu się z daleka, śledząc wzrokiem wszystkie jego poczynania. Powolnym krokiem ruszyłem w jego kierunku, przyglądając się żyjątkom za szybą.
-Spokojnie.- zaśmiałem się, kiedy niemalże przytulał się do szyby. Oj, Hakyeonnie, Hakyeinnie, uroczy jesteś.
W pewnym momencie kątem oka zauważyłem jakieś rybki, które mieszały się w gronie i od razu spojrzałem w tamtą stronę, a mój wzrok przykuła jedna, mała, pomarańczowo-biała rybka. Uśmiechnąłem się tajemniczo, jednak nic mu nie mówiłem. Musi zasłużyć sam na swoje życzenie.
Nadal utrzymując uśmiech na twarzy podbiegłem do najbliższej szyby, żeby znaleźć małego błazenka. Ta nazwa zawsze mnie bawiła. Może jednak Nemo będzie lepsze~
Nie mogąc znaleźć żadnego stworzonka, które przypominałoby Nemo zacząłem chodzić wzdłuż korytarza wypatrując rybki.
Nie wiem ile chodziłem w poszukiwaniu jednej, małej rybki, ale w pewnym momencie Ravi przestał za mną chodzić i śmiał się pod nosem. Głupi Ravi, ja tu się staram, a on nawet nie pomoże tylko się śmieje. Nadąłem policzki nadal poszukując swojego życzenia w wodzie.
W odpowiedzi kiwnąłem tylko szczerze głową. Ciekawiło mnie czego sobie zażyczy i miałem nadzieję, że uda nam się znaleźć te śmieszne rybki.
-Chodźmy. Im szybciej je znajdziemy, tym szybciej będziesz mógł sobie coś zażyczyć, liderze.- zmierzwiłem jego włosy. Tak, zdecydowanie mięciutkie.
Uśmiechnąłem się promiennie na jego obietnicę.
-Naprawdę? - musiałem zapytać, w końcu to Ravi, nie chciałem, żeby potem się ze mnie nabijał. Poza tym to było zbyt piękne, żeby być prawdą. Wpatrywałem się w niego błyszczącymi oczami, oczekując potwierdzenia.
Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się ciepło. Nie sądziłem, że weźmie to na poważnie.
-Pamiętasz tę bajkę, " Gdzie jest nemo?"- zatrzymałem się w miejscu.- Znajdziemy Nemo w tych wszystkich rybkach, a jak nam się to uda to pozwolę ci na jedno życzenie.- uniosłem do góry palec.- Jedno.- posłałem mu swój łobuzerski uśmiech. Chciałem, aby mógł zdecydować co chciałby dostać. Dzisiejszego dnia chciałem, aby cały czas się uśmiechał.
-Chodźmy.
Złapałem go za rękę podciągając się do góry, po czym poszliśmy razem w kierunku zwiedzania. Zamyśliłem się patrząc po ścianach, co jeszcze chciałbym zrobić?
-W sumie to chciałbym znaleźć takiego nemo... - uśmiechnąłem się na jego wcześniejsze słowa. - Poszukajmy~ -przeciągnąłem spoglądając na jego reakcję.
Rozkoszowałem się jego bliskością, cały czas przevzesując jego włosy. Kiedy usłyszałem jego głos spojrzałem na niego niepewnie.
-A, no w sumie racja.- pokiwałem zgodnie głową, zabierając rękę i wstałem, wyciągając rękę, aby mu pomóc. Trochę się zawiodłem, ponieważ chciałem posiedzieć z nim tak jeszcze trochę, ale jak mus to mus.
-Jest coś co chciałbyś tu zobaczyć?- spytałem po chwili ciszy, aby znowu nawiązać z nim jakąś rozmowę.
[oj przesadzasz ><]
Czując rękę na głowie serce mi podskoczyło, ale gdy zorientowałem się, że to Wonshik wtuliłem się jeszcze bardziej i niewiele brakowało, żebym zaczął mruczeć. Było tak przyjemnie~ Na szczęście w porę się powstrzymałem, bo niestety nie wiedziałem jak mógłby zareagować na coś takiego. Już teraz wiem dlaczego tak bardzo to lubił.
Przymknąłem oczy i rozkoszowałem się chwilą, ale po pewnym czasie nadszedł czas żeby ruszać. Mieliśmy jeszcze całe oceanarium do obejrzenia. Westchnąłem i mruknąłem coś do Raviego. Nie zrozumiał, więc powtórzyłem troszkę głośniej.
-Nie powinniśmy iść? Nie wiem ile już czasu minęło, ale mamy jeszcze dużo do zrobienia. Trzeba jeszcze przejść caaaałe to miejsce. - Z jednej strony nie chciałem jeszcze się stać ruszać, ale z drugiej... Jeśli nie będzie nas długo w dormie to może się okazać, że nie mamy do czego wracać. Ken w kuchni... Taaaak, może jednak powinniśmy
[Ja lamię .3.]
Kiedy poczułem jego głowę na swoim ramieniu, wzdrygnąłem się lekko. Nie sądziĺem, że kiedykolwiek będę siedział z nim sam w oceanarium. Cieszyłem się, że mu się podobało. Spojrzałem na jego twarz, po czym niepewnie podniosłem rękę i wplotłem delikatnie palce w jego włosy, przeczesując je. Były takie mięciutkie. Miło było tak czuć przy sobie ciepło jego ciała. Uśmiechnąłem się sam do siebie pod nosem i rozejrzałem się, zatrzymując wzrok na jakiejś dziwnej meduzie.
Widziałem jak Ravi spogląda po ścianach delikatnie sie usmiechając. Cieszyłem się, że mu sie podoba, głupio byłoby mi, gdybym ekscytował się systkim dookoła, a on by się nudził. Rozmowa przychodziła nam coraz łatwiej i to sprawiało, że o wiele lepiej sie czulem. Nie wiem czemu, ale zawsze coś nam przeszkadzało, żeby się tak dobrze dogadywać.
-Jest cudownie~ -odpowiedziałem z uśmiechem odwracając się w jego stronę.
Kiedy już dotarliśmy do ławki usiadłem opierając się na ramieniu Raviego. Spędziliśmy w ten sposób kilka dobrych minut wpatrując się w poczynania rybek między koralowcami. Miło~ Mógłbym tak spędzić całą naszą wizytę tutaj.
Oglądałem wszystko z zachwytem, czując ciężar Hakyeona na ramieniu. Nie sądziłem, że może tu być tak fajnie, szczególnie w obecności lidera. Czułem jak bardziej się do siebie zbliżamy i w sumie podobała mi się ta wizja. Miałem nadzieję, że będziemy się teraz o wiele lepiej dogadywać.
- O, dobrze. - posłałem mu jeden ze swoich uśmiechów i ruszyłem w stronę ławki.- Jak ci się podoba?- spytałem, spoglądając na jego twarzyczkę.
Przytaknąłem radośnie przytulając się do jego ramienia i ciągnąc za sobą. Rekin nie był aż tak strzaszny, mimo, że miał ogromne zębiska i pływał bardzo blisko nas. Ale nawet jeśli nie było tak źle, propozycja zeby pójść dalej wydawała się bardziej kusząca.
Spacerowaliśmy przez kilka minut, znajdując ławeczkę w głębi jednego z akwariów.
-Chodźmy tam usiąść -wskazałem na ławkę patrząc na niego i robiąc dzióbek.
Zachwycałem się widokiem rekina, kiedy Hakyeon się za mną schował. Zaśmialem się z niego. Urocze.
- Przez szybe ci nic nie zrobi, Hakyeonnie.- powiedziałem spokojnie, a kiedy podszedł bliżej szyby, stojąc do mnie plecami do mojej głowy doszła niedorzeczna myśl. Chciałem go przytulić. Może to nie było jakoś specjalnie dziwne, ale nie wiedziałem dlaczego akurat teraz. Westchnąłem i tylko podszedłem bliżej.
-Idziemy dalej?- spytałem pokazując palcem w głąb korytarza.- Może znajdziemy nemo.- zaśmiałem się sam z siebie. Nie pamiętałem nazwy tych śmiesznych rybek.
Przyglądałem się rybkom prawie dotykając szkła nosem. Ich łuski ślicznie mieniły się w wodzie odbijajac światła z góry. Mój zachwyt przerwał Ravi pokazując na coś po drugiej stronie kotrytarza. Zbliżające się zdecydowanie zbyt szybko.
-Raviii! - błyskawicznie schowałem się za plecami chłopaka jakby w nadziei, że tu rekin mnie nie zobaczy. Niepewnie wyjrzałem zza jego ramienia, żeby po chwili znów wrócić na swoje miejsce widząc, że rekin podpłynął jeszcze bliżej.
Podszedłem do szyby lekko się o nią opierając. Wszystko wyglądało tak ładnie.
-Słodkie są- uśmiechnąłem się, rozglądając. Nie słodsze, niż ty, dodałem w myślach, oblizując wargę. Tak, zdecydowanie lider był słodszy od tych rybek.
Przyglądając się żyjątkom za szybą nagle coś przykuło moj uwagę
-Patrz, rekin!- pokazałem wesoło palcem, na stwotzrnie płynące w naszym kierunku.
Gdy weszliśmy i minęliśmy kilku gości oceanarium Ravi złapał mnie za rękę prowadząc do środka. Dopiero po chwili zorientowałem się, że uśmiecham się jak głupek.
Rozglądałem się zachwycony po wielkim akwarium, które otaczało korytarz z każdej strony. Szliśmy blisko szyby, za którą pływały malutkie rybki, które jakby patrzyły w naszą stronę. Podpływały, patrzyły i uciekały.
-Ravi patrz, patrz! Jaki maleńkie - pokazywałem na błyskawiczne żyjątka za szybą, w razie gdyby on sam ich nie zauważył.