- Yah! - spojrzałem na zegarek i wyskoczyłem do pokoju jak strzała. Szybko przebrałem się, ogarnąłem, wziąłem co trzeba i wybiegłem na taksówkę i prom, a moim współlokatorom powiedziałem tylko - Obejrzyjcie go sami! Ja zaraz mam wesele!
Zamrugałem kilka razy oczami.
- Ty naprawdę masz zaawansowanego lenia, skoro przysłania nawet pragnienie twego wiecznego głodu - powiedziałem, widząc jak zajada się jedzeniem. Sam podczłapałem z powrotem do stolika i zabrałem się za swoją porcję. Dziwne, naprawdę dziwne.
No, w sumie Młody miał rację. To, że kocham jedzenie to była chyba dla mnie jedyna pewna rzecz na świecie, bardziej pewna niż to, jak się nazywam.
- O, dzięki - pokiwałem z uznaniem głową, kiedy tylko ujrzałem obok siebie talerz i od razu wziąłem go do rąk, biorąc kawałek kimbapu i wsadzając go sobie do ust.
- Ale ty nigdy nie odmawiasz jedzenia - upierałem się przy swoim. Podczłapałem do stołu, biorąc jego talerz i przyniosłem mu go.
- Ty kochasz jedzenie - dodałem, stawiając talerz na podłodze.
Wybałuszyłem oczy, a później doczłapałem do niego i położyłem rękę na jego czole, sprawdzając temperaturę.
- Nie masz gorączki - powiedziałem, marszcząc brwi. Co mu jest? Pierwszy raz odrzucił podawane mu jedzenie. To dziwne.
- Nie chce mi się wstawać - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, unosząc głowę i patrząc na młodszego chłopaka. Niestety, mój wieczny głód miał silną konkurencję pod postacią niebywałego lenistwa i czasem trudno było przewidzieć, co przeważy.
- Emmm, Hyung, a ty nie jesz? - spytałem, z zaskoczeniem widząc jak opiera się o kanapę i nawet nie spojrzy na talerz z jedzeniem, stojący na stole. Czyżby już nie był głodny? Połowa mojej porcji już dawno znikła, a Myungsoo hyung nigdy nie odmawiał jedzenia.
- Dobra, dobra - mruknąłem cicho pod nosem i po tym, jak wziąłem płytę z rąk Sungyeola, włożyłem ją do odtwarzacza. Nie chciało mi się wstawać i siadać na kanapie, więc tylko przysunąłem się bliżej niej, opierając o nią plecy i czekając na to, by film się w końcu zaczął.
Usiadłem na kanapie i już miałem zabrać się za jedzenie swojej porcji, kiedy usłyszałem pytanie skierowane do mnie.
- Znam - odpowiedziałem. A kto nie znał? Bruse Willis jest świetny, a filmy z nim naprawdę ciekawe i pełne akcji. "Szklana pułapka" to już niemal klasyk".
- Możesz włączyć - dodałem.
Spojrzałem ciekawie na okładkę filmu, którego tytuł Sungyeol właśnie wymienił... i nawet nie zapowiadał się tak źle. Tak więc ponownie przeniosłem swój wzrok na tego wielkoluda, kiwając przytakująco głową i próbując podnieść się z ziemi. - Okej.
Odwróciłem się w stronę kuchni i zrobiłem minę typy "are you ing kidding me", kiedy do moich uszu dobiegły kolejne słowa mające na celu pogonienie mojej osoby. - Jak jesteś taki mądry, to tu chodź i mi pomóż.
Nadal byłem pogrążony swoją niemocą w podjęciu jakiejkolwiek decyzji, a sterta filmów, które ewentualnie wchodziły w grę nie malała. Wcale a wcale. Prawie dostałem zawału, gdy z zamyślenia wyrwał mnie głos Młodego. -Nie!
- No okej - usmiechnalem sie i wsadzilem do mikrofalowki talerze. Nastawilem na kilka minut i mozna czekac.
-Wybrales juz film?! - krzyknalem do Myungsoo.
- Umma ma nadzieje, ze przytyje i mi tego tyle pakuje, ale nic z tego - wyjasnilem, wyciagajac talerze. Smieszylo mnie, ze hyung to uslyszal. On naprawde kocha jedzenie.
- Bosz... to dziecko usłyszy wszystko o jedzeniu, ale nic poza tym - zaśmiałem się - Masz zdolną mamę i coś czuję, że będziesz musiał ją tu zapraszać na gotowanie dla tego żarłoka - wskazałem na siedzącego przy stercie płyt Myungsoo.
- Umma mi nadala tego wszystkiego i jestem za - wyciagnalem odpowiednie pudelka. Akurat w to, ze by nie zachowalo sie przy Myungsoo. No, ale to dobrze. Przynajmniej sie nie zmarnuje.
Noż cholera jasna, czemu nie mogłem znaleźć nic sensownego wśród tej sterty płyt?! Wątpię, żeby oni chcieli oglądać ze mną reżyserską wersję Władcy Pierścieni, ja sam próbowałem i jakoś mi nie wychodziło, mimo najszczerszych chęci. Nagle usłyszałem z kuchni dźwięk mojego imienia i potem nazwę potrawy, więc się wydarłem do nich, że ich propozycja przypadła mi do gustu. - Tak, tak! Kimbap!
- WoW - skomentowałem pełną zawartość lodówki - Dużo tego..., ale wątpię, by przy Myungsoo zachowały się zbyt długo... Może kimbap? - zwróciłem się do młodszego.
Zajrzalem do lodowki. Mialem sporo jedzenia od ummy. Co by tutaj wziac?
- Na co masz ochote? Myungsoo hyung pewnie i tak zje to co zrobimy wiec ty cos wybierz - zwrocilem sie do hyunga z usmiechem.
Przepraszam, muszę usunąć to konto na roleplay bo nie ogarniam wiadomości i z paru innych powodów. Czy mógłbym zarezerwować sobie GD? Wrócę po niego najszybciej jak się da, może nawet jeszcze dziś TT