• Dom Tao♥Ris

   >

D o m

TaoRis

bez pozwolenia nie wchodzić!

 

 

            miejsce zamieszkania wiecznie

napalonej, zboczonej, płaczliwej, lecz

kochanej pandy i stanowczego, upartego,

mimo to najukochańszego na świecie smoka.

 

Tao [A] 11 years ago
(hotel .-.)
Kris 11 years ago
Pochylił się nad Tao, składając na jego karku czuły pocałunek. Nie był pewien, czy przypadkiem nie zostawił po sobie malinki, jednak kiedy tylko oderwał się delikatnej skóry młodszego, nie obdarzywszy go choćby jednym spojrzeniem, sięgnął po kartkę i długopis. Szybko napisał adres miejsca, do którego Huang miał dotrzeć, po czym podsunął blondynowi karteczkę.
- Widzimy się wieczorem. Teraz muszę wyjść i załatwić kilka spraw – rzucił i jak gdyby nigdy nic, odsunął się od Tao, posyłając mu zadziorny uśmieszek. Miał niewiele czasu na zaaranżowanie wszystkiego co planował, więc musiał się pospieszyć.
W biegu klepiąc blondyna w pośladek, skierował się ku wyjściu.
Tao [A] 11 years ago
- Ngh... - Zacisnął usta, z których jeszcze przed chwilą wydobywały się coraz głośniejsze jęki, spowodowane tym gwałtownym, szaleńczym wręcz ocieraniem się twardego krocza Krisa o zagłębienie między pośladkami Tao, przez co chłopak dosłownie postradał wszelkie zmysły. Żeby tego było mało, jego nabrzmiały członek energicznie stymulowany był przez dłoń Yifana, na co młodszy reagował jedynie wypychaniem bioder do przodu, by następnie ponownie docisnąć się nimi o wybrzuszenie w spodniach blondyna.
Minęła zaledwie chwila, dla Zitao ciągnąca się jednak całą wieczność. Chłopak pochylił się tuż nad blatem, swoją czerwoną twarz chowając w drżących dłoniach, by następnie nerwowo wyszeptać imię swego kochanka. Było to może kilka sekund, nim tuż po ich upłynięciu z czubka a młodszego wytrysnęła sperma i Tao z wymęczeniem opadł na blat całym swym tułowiem.
Kris 11 years ago
Zagryzł wargę, próbując powstrzymać głębokie westchnienie, które niefortunnie wydobyło się z jego gardła. Tao niesamowicie na niego działał, zupełnie tak, jakby był chodzącym narkotykiem, roztaczającym wokół siebie opary, którym po prostu nie można było się oprzeć.
Yifan ułożył dłonie na biodrach młodszego, nie rozpinając jednak swoich spodni, a jedynie zwiększając tempo ocierania się swoim kroczem o wejście Huanga tak, by ten zaczął wręcz jęczeć z rozkoszy. Nie chciał uprawiać z nim teraz seksu, musiał trochę powodzić chłopaka za nos aż do wieczora, by następnie móc zrobić coś, czego Tao zapewne nigdy nie doświadczył i czego nie zapomni do końca życia. Wu chciał, by jego chłopak mógł zapałać do niego jeszcze większą miłością i uwielbieniem niż dotychczas.
Ponownie ujął a blondyna, tym razem zaczynając poruszać ręką w szaleńczym tempie, nie przerywając pieszczot, jakimi obdarzał pośladki Huanga.
Tao [A] 11 years ago
- Ach, gege...! - Gwałtownie wsunął wilgotne palce między jasne kosmyki włosów dryblasa, by następnie wręcz przycisnąć jego głowę do swojego krocza. W końcu mógł poczuć to ciepło, które nagle otoczyło jego bolesną erekcję, wreszcie z gardła Tao wydobyły się pełne rozkoszy stęki... zupełnie tak, jakby nie zbliżyli się do siebie już od wielu lat, a te pieszczoty były pierwszymi, tymi cholernie wytęsknionymi. Chłopak jednak nie chciał poprzestać tylko i wyłącznie na tym, o nie. Gdy po dłuższej chwili w jego podbrzuszu zaczęło formować się ogromne podniecenie, Tao szybko odepchnął od siebie Wufana, by następnie zeskoczyć z blatu i obrócić się plecami do stojącego tuż obok i zaskoczonego jego poczynaniami dryblasa.
- W-wiem, że tego chcesz... - oznajmił jedynie zachrypniętym głosem, widząc błądzący po jego ciele wzrok Yifana, a gdy ten nie wykonał chociażby jednego ruchu, z rosnącym zniecierpliwieniem przyległ swoimi pośladkami do krocza starszego, by następnie zacząć się o niego intensywnie ocierać.
Kris 11 years ago
Na dźwięk słów Tao, uśmiechnął się łobuzersko, samemu kładąc dłoń na swoim kroczu i nieznacznie zaczynając je masować. W końcu pierwszorzędnym celem było rozbudzenie się z porannego letargu, dlaczego więc Kris miałby nie skorzystać z okazji, by samemu umilić sobie dzień?
- Przecież się nie bawię – wyszeptał, wolno zsuwając z bioder chłopaka spodnie wraz z bokserkami, po czym ujął w dłoń jego stojącego niemal na baczność a, delikatnie na niego chuchając. Wraz z wsunięciem dłoni w swoje bokserki, zaczął drażnić językiem napletek blondyna, co jakiś czas subtelnie go przygryzając i wydając z siebie ciche westchnienia na skutek stymulacji własnej erekcji.
Tao [A] 11 years ago
Westchnął, opierając się dłońmi po bokach i równocześnie odchylając swą głowę do tyłu, co nadało jego kolejnym jękom jeszcze lepsze ujście z tych wilgotnych, zaczerwienionych warg Tao. Sam nie potrafił określić, jak bardzo i cholernie Kris na niego działał, lecz w rzeczy samej mógł stwierdzić, że gdy tylko Yifan przejeżdżał choćby jednym palcem po nagiej skórze młodszego, Huang zaczynał wręcz wariować i momentalnie poddawał się, nie chcąc staczać bezsensownych walk o dominację czy próbę skończenia tych niewinnych pieszczot. Ulegał mu tak, jak robił to właśnie w tym momencie.
- N-nie baw się... - mruknął tylko, kładąc się na blacie i rozchylając swoje nogi jeszcze chętniej, byleby móc poczuć, jak język Krisa przejeżdża po jego gorącym podbrzuszu.
Kris 11 years ago
Uśmiechnął się zadziornie, zagryzając wargę i układając dłonie na udach młodszego. Doskonale wiedział, że chłopak tylko się z nim droczy, że naprawdę nie pragnie w tym momencie niczego innego… i Kris bez względu na wszystko zamierzał mu to dać.
Wolnymi, okrężnymi ruchami zaczął masować wewnętrzną stronę ud Tao, nieznacznie próbując rozchylić je na boki i uzyskać dostęp do rozpiętego rozporka jego spodni. Czuł jak Huang stara się z nim siłować, by z cichym westchnieniem ostatecznie pozwolić na rozchylenie swoich nóg. Lekko podwijając koszulkę blondyna, przejechał końcówką języka po jego podbrzuszu , delikatnie się na nim zasysając i tuż na pępkiem tworząc jasnoróżową malinkę, znak, że ta głupia panda należy tylko i wyłącznie do niego. Do swojego jedynego na świecie smoka.
Tao [A] 11 years ago
- K-Kris... - wyszeptał zaskoczony, szybko zasłaniając drżącymi z przejęcia dłońmi swoje krocze, ukryte za materiałem bokserek. Nie spodziewał się, że mężczyzna już z rana będzie próbował rozbudzić go w tak cholernie pociągający i jednocześnie kuszący sposób, poza tym... mimo iż próbował tego nie pokazywać, to nie mógł mu odmówić... zdecydowanie. Co z tego, że właśnie w tej chwili starał się pokazać Yifanowi, jak bardzo tego nie chce, kiedy w rzeczywistości było kompletnie na odwrót i dryblas doskonale o tym wiedział?
Zamiast jednak rozchylić swe nogi i dać mężczyźnie pole do popisu, Huang na przekór mocno je zacisnął, przełykając przy tym nerwowo ślinę. I sam już nie wiedział, czy to krajobraz, który roztaczał się wokół ich domu, czy może jednak sam widok siedzącego tuż przed nim blondyna tak bardzo na niego oddziaływał.
Kris 11 years ago
- Wiem - mruknął z wyraźnym rozbawieniem, lekko klepiąc młodszego w policzek. Widział, że na szybkie rozbudzenie młodszego był tylko jeden, jedyny sposób. Kątem oka spojrzał na wybrzuszenie w spodniach chłopaka, które z każdą chwilą wydawało się być coraz większe. Nie bez powodu Tao zdarzało się wstawać wcześniej, by móc pójść po prysznic i pozbyć się tego uporczywego problemu.
Yifan złożył leniwy pocałunek na czole blondyna, by zaraz potem wolno przysiąść na krześle i jednym ruchem rozpiąć dongsaengowi rozporek. Był pewien, że dzięki temu młodszy przestanie być ospały, a właśnie na pobudzeniu Huanga zależało Krisowi najbardziej. Chciał, by Tao był tego dnia pełen sił i energii, jako że Wu szykował dla niego wyjątkową niespodziankę.
[post deleted by owner]
Tao [A] 11 years ago
Ponownie rozkleił swoje ociężałe powieki, by po chwili obdarzyć Krisa zaspanym spojrzeniem i, nim ten zdążył cokolwiek zrobić czy chociażby zaprotestować, łagodnie, bez pośpiechu ucałować jego zaróżowione wargi, za którymi tak bardzo się stęsknił. Mimo iż miał je na co dzień. Jego smok, najważniejsza w życiu osoba, bez której Zitao nie widział sensu dalszego życia. Ktoś, kto wdarł się do serca chłopaka, roztopił w nim ten twardy lód i zawładnął uczuciami bezradnego względem tego wszystkiego blondyna, który jednak nie miał nic przeciwko.
- Kocham cię, wiesz? - wymruczał tylko w przerwie pomiędzy kolejnymi pocałunkami, oplatając mężczyznę nogami w pasie i przysuwając jego wyrzeźbione ciało do swojego, przez co Tao mógł poczuć to niesamowite gorąco, które biło od Krisa.
Kris 11 years ago
Powoli uniosłem młodszego i skierowałem się do kuchni. Usadziwszy go na stole, usadowiłem się między jego nogami i złączyłem nasze usta w delikatnym lecz niezwykle czułym pocałunku. To wszystko było nazbyt idealne, ale… czy nie zasłużyliśmy na to? Czy przez te wszystkie ciężkie chwile, które przeszliśmy, nie zasługiwaliśmy wreszcie na okres szczęścia i tego błogiego poczucia spokoju? Oczywiście. Bez wahania mogłem stwierdzić, że nam się należało i to z podwójną nawiązką.
Poklepałem chłopaka po policzku, a widząc, że to niewyspane biedactwo nie może otworzyć oczu szerzej niż o milimetr, obdarzyłem go promiennym uśmiechem.
- Yah, Taoś, budzimy się – powiedziałem, starając się powstrzymać cichy chichot.
Tao [A] 11 years ago
Zamruczał cicho, gdy poczuł delikatne masowanie w okolicy pośladków. Cóż, w sumie mógł się spodziewać takiego sposobu na wstanie... który do tego był niesamowicie skuteczny. A w połączeniu z informacją o tostach i kinie to Tao rzeczywiście zaczął się poważnie zastanawiać o wybudzeniu z tego przyjemnego, lecz płytkiego już snu. Dopiero po dłuższej chwili uniósł głowę, po czym wtulił się w dryblasa i złożył na czubku jego nosa delikatnego, leniwego buziaka.
- Yifannie... - wyszeptał cichutko, po czym uwiesił się na Krisie, jakby w ten sposób chcąc mu przekazać, by mężczyzna zaniósł go z powrotem do domu. Ten szum fal... promienie porannego słońca... zapach perfum starszego... Wszystko było tak bardzo idealne, perfekcyjne.
Kris 11 years ago
Z uśmiechem obserwowałem poczynania zaspanego Tao, który wyglądał teraz jak mała, przejedzona bambusem panda. Postanowiłem delikatnie zacząć go rozbudzać, wiec pochyliłem się i musnąłem ustami jego kark, ramię, by w końcu ująć jego dłoń i złożyć na niej leniwy pocałunek.
- Appa Tao, już rano, wstawaj, śpiochu – wyszeptałem, owiewając oddechem ucho młodszego. Chcąc nieco go ocucić, ułożyłem dłoń na jego pośladku i wolno, lecz stanowczo zacząłem masować go okrężnymi ruchami. – Wstawaj, bo ominą cię francuskie tosty, które mam zamiar zrobić. No i nie miałbym nic przeciwko buziakowi na dzień dobry, dla zapracowanego smoka, hm? – Potrząsnąłem lekko blondynem, a słysząc jego jęk, uśmiechnąłem się pod nosem. – A potem może pójdziemy do kina… - Od kiedy odkryłem, że Tao wbrew pozorom uwielbiał komedie romantyczne i nie raz próbował ukryć przede mną łzy, często zabierałem go do kina. Na najzwyklejszą w świecie randkę.
Tao [A] 11 years ago
To był naprawdę udany dzień. Na tyle, że kiedy tylko zjedli swoje lody i zaczęło się ściemniać, Tao ułożył się wygodnie na podłodze, po czym zapadł w płytki, lecz tak bardzo wyczekiwany sen. Nie było mu zimno, wręcz przeciwnie, ta noc była wyjątkowo ciepła i przyjemna. Dlatego też, kiedy usłyszał tuż przy swoich uchu rozkaz Krisa, prychnął pod nosem, by następnie nadąć policzki w geście oburzenia i zwinąć się w jeszcze ciaśniejszą kulkę.
- N-nie - mruknął po dłuższej chwili zaspanym, załamującym się głosem. Tak naprawdę mógłby spędzić tu całą noc. Nie bał się. Przecież miał swojego dryblasa tuż obok, a jakie niebezpieczeństwo mogłoby się okazać silniejsze od Krisa? Żadne. Nawet koszmary nie nawiedzały młodszego od czasu, kiedy związał on się z Yifanem. A teraz... teraz ich życie, które do tej pory naznaczone były kłębiastymi, czasem ciemnymi chmurami, w końcu miało wstąpić w okres bezkresnego, lazurowego nieba.
Kris 11 years ago
Otworzywszy oczy, zamrugałem kilka razy, nie mogąc dojść do siebie. Cały czas nie mogłem uwierzyć, że zostałem ojcem, że mieszkam w domu nad morzem, a przede wszystkim, że harmonia jaka panowała w tym miejscu była wręcz nie do opisania, rajska, spokojna.
Wczorajszego wieczoru, kiedy odprowadziliśmy Fei z dzieciakami na najbliższy przystanek autobusowy, z uśmiechem pociągnąłem Tao z stronę znajdującej się nieopodal budki z lodami. Widziałem, że mimo iż był niezmiernie szczęśliwy, to nutka strachu cały czas gościła w jego spojrzeniu. Zjedliśmy owe przysmaki na tarasie, gdzie siedzieliśmy przez całą noc… Możliwe, że właśnie dlatego tak bardzo bolały mnie teraz plecy. Szturchnąłem blondyna, który niczym dziecko spał na drewnianych deskach, skulony w kulkę i mamroczący coś pod nosem.
- Yah, Tao. Wstawaj – wyszeptałem, próbując powstrzymać uśmiech wywołany nieświadomym nadymaniem przez chłopaka policzków.
Tao [A] 11 years ago
Słysząc to określenie z ust Yifana, momentalnie zaczerwienił się i szybko schował twarz w swoich dłoniach, chichocząc nerwowo. Od dzisiaj miał być w końcu ojcem... i ich dziecko, Wufannie, będzie się do niego zwracało właśnie "appa"... To było cudowne uczucie, zdecydowanie.
- Umma Kris - dodał jeszcze szybko, nim zakleszczył w uścisku swoich nóg udo mężczyzny i przyciągnął go do siebie, mimo to nadal nie ukazując swej zarumienionej twarzy. Obaj idealnie pasowali do swoich ról... może nie w łóżku, ale w życiu codziennym na pewno. Nawet jeśli czasem Tao zachowywał się jak zwykły dzieciak lub niemożliwie płaczliwa panda, to mógł chociaż nauczyć ich małego bobasa sztuk walk... No i będzie miał komu przekazać miecz.
Kris 11 years ago
Fei wydawała się zmęczona, tak samo zresztą jak Yitao, który gaworzył niestrudzenie, informując tym swoją mamę, że chciałby, aby ich ojcowie wynieśli się z pokoju. Tak też zrobiliśmy, oczywiście zabierając ze sobą małego Wufana, chcąc się nim po prostu nacieszyć, zanim Fei wróci do domu. Aby zbytnio nie hałasować w salonie, udaliśmy się do naszego pokoju.
Leżeliśmy na łóżku, a po środku nas niewinnie spał sobie Wufan. W ciszy wpatrywaliśmy się w jego uśpione oblicze, by po chwili podnieść na siebie uradowany wzrok. Okej, Wu Fan, teraz rozładuj napięcie sarkazmem. Tak, ta tęczowa atmosfera zaczęła cię przytłaczać, prawda?
- Appa Tao – powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem na ustach
[post deleted by owner]
Tao [A] 11 years ago
Kiedy dostał do rąk tego małego człowieczka, wprost nie mógł się na niego napatrzeć. Mały, pulchny, blady, lecz mimo to... cudowny. Ich. Ich Wufannie. Przytulił go do torsu, kciukiem miziając ten miękki policzek. Naprawdę nie sądził, że wszystko przybierze taki obrót. Jego pierwsze spotkanie z Krisem, powolne zbliżanie się do siebie... a teraz w końcu założyli swoją własną rodzinę. To było jak bajka, z której nie miał jak się wybudzić, ich własna, prywatna eudajmonia, niezmierzone szczęście.
- F-Fei... dziękuję - wydusił z siebie tylko, po czym momentalnie usiadł, wiedząc, że zaraz chyba straci przytomność. Nie zasługiwał na to, by mieć wokół siebie tyle bliskich osób, przyjaciół, Yifana, ale los w końcu się do niego uśmiechnął.
Kris 11 years ago
Z uwielbieniem trzymałem malucha w ramionach, lekko kołysząc go na boki. Wpatrywałem się w jego małe, czarne jak nos oczy, który były tak samo bystre jak oczy Tao. Można by było pomyśleć, że po raz kolejny zatraciłem się w swoich własnych myślach. Podszedłem do Tao i ostrożnie podałem mu Wufana, widząc jednak, że jego ręce niemiłosiernie drżą, uśmiechnąłem się.
- Trzymaj go mocno, to nic się nie stanie, zaraz się przyzwyczaisz – powiedziałem, po czym wziąłem od Fei Yitao, który mógł poczuć się trochę zaniedbywany. – Właśnie Fei, jak z karmieniem? – Dziewczyna parsknęła śmiechem, zakładając ręce na piersi, zupełnie jakby myślała, że ma do czynienia z jakimś zboczeńcem.
- Wystarczy kilka miesięcy, żeby nabrał odości, nie martwcie się. – Fei kwitła. Odkąd ją poznałem, stała się silną kobietą z zaciętym spojrzeniem, za co bardzo ją podziwiałem, choć... sam zmieniłem się przez ostatnie dwa lata. Czasami sam siebie nie poznawałem, jednak nie żałowałem tego.
Pokiwałem głową i spojrzałem na Tao, który delikatnie łaskotał policzek Wufana.
Tao [A] 11 years ago
Spojrzeli z Fei na siebie i nagle w pokoju rozległ się dźwięczny śmiech obydwu. Kobieta pochwyciła w swoje ręce Wufana, po czym podała go niby obrażonemu Krisowi, przez co Tao nerwowo przełknął ślinę, zastanawiając się, co teraz zrobi mężczyzna. Już dawno nie widział go w aż takiej euforii, lecz czemu się dziwić? W końcu mieli kogoś, kim mogli się zajmować, a do tego było to dziecko zrodzone z ich genów. Tak, właśnie. Ich dziecko. I do tego mieli mieć je na wyłączność, lecz...
- Fei, a co z karmieniem? Nie sądzisz, że dziecko powinno jak na razie zostać z matką? - zapytał zaniepokojony, wpatrując się w kobietę. W końcu ani on, ani Kris nie mogli zastąpić Wufanowi jego matki... lecz nie znaczyło to, że nie odwiedzaliby bobasa. Wręcz przeciwnie, Tao miał już w głowie całą listę prezentów, maskotek, zabawek czy ubranek, które chciał podarować małemu.
Kris 11 years ago
Objąłem chłopaka, posyłając Fei radosne spojrzenie, po czym wyciągnąłem rękę, a kiedy ta nieśmiało wstała, przygarnąłem ją do siebie i tak tuląc ich obydwoje zastanawiałem się czy może by nie załatwić dziewczynie jakiegoś mieszkania bliżej nas.
- Fei, nie chciałabyś przeprowadzić się z centrum gdzieś… bliżej nas? – zapytałem. - W końcu łatwiej moglibyśmy się nawzajem odwiedzać i częściej widzieć z dziećmi. – Brunetka niespodziewanie odsunęła się od nas, a na jej ustach zawitał dziwny uśmieszek. – Mieszkam trzydzieści minut drogi stąd, to nie tak dużo. Zresztą… - Wskazała na Wufana. - … chciałabym, żeby Wufan został z wami. To również twoje dziecko, Kris. Będziemy się nawzajem odwiedzać i oczywiście Yitao będzie dobrze znał się z bratem. Po prostu chcę się z wami podzielić swoim szczęściem.
Nie mogłem uwierzyć. Wufan… Z nami? Rozdziawiłem usta ze zdziwienia i na powrót przytuliłem kobietę.
Zaraz.
Chwila.
Coś tu nie gra.
- Yitao?! Jak mogłaś skrzywdzić go tym przeklętym ,,Yi”?! fhsofiaspidgpni...- Z udawanym fochem odwróciłem się niej plecami i głośno prychnąłem. Życie było najwyraźniej przeciwko mnie i nie zamierzało ustąpić z tym głupim przedrostkiem, który wkradał się w nie w nieodpowiednich momentach.
Tao [A] 11 years ago
Chciało mu się płakać, jednak nie z żałości, zrozpaczenia czy bezsilności... Ze szczęścia. A już do końca rozczulił się, widząc, jak Yifan podchodzi do bobasów i zaczyna z nimi rozmawiać. Wtedy też w oczach Tao uformowały się małe łezki, bo naprawdę nie sądził, że Kris może być takim dobrym ojcem, a... wszystko na to wskazywało. Już teraz mężczyzna dbał i przejmował się tymi dzieciakami, wręcz idealnie pasował do roli odpowiedzialnego ojca, dla którego rodzina była sprawą nadrzędną.
Życie było jednak niesamowite. Piękne. Pełne cudów, takich jak te dwa, które grzecznie leżały w wózku. Jednak dla Tao największym cudem był on, Kris. Jego własny, prywatny, chroniący przed całym złem smok. Nawet teraz, kiedy gładził go po brzuchu, wydawałoby się, jakby wokół nich roznosiła się aura opieki, bezpieczeństwa. Coś nie do opisania.
- Nasze... - mruknął tylko wzruszony, po czym obrócił się, by schować głowę w zagłębieniu szyi dryblasa.
Kris 11 years ago
Kiedy Tao ucinał sobie pogawędkę z Fei, klęknąłem przy wózku i podparłem brodę ręką, przypatrując się dwójce szczebioczących bobasów, z której jeden był wyjątkowo podobny do mnie. Uśmiechnąłem się i wyciągnąłem palec w stronę chłopczyka.
- Wufan? Jak dobrze, że bez tego okropnego „Yi”, prawda? – wyszeptałem do swojego syna. Po chwili poczułem jak wyciąga rękę i chwyta mój palec w swoją malutką dłoń, ściskając go najwyraźniej z całej jego wątłej siły. Nie mogłem powstrzymać cichego chichotu. Kątem oka spojrzałem na drugiego, podobnego do Tao, brata Wufana. – Mały, masz pandzie oczy po swoim tacie. Z niego też jest taka… kochana panda, ale ty zapewne będziesz tym wszechmocnym, co? – Capnąłem go delikatnie w nos, po czym wstałem i jeszcze posyłając obydwu oko, obróciłem się w stronę Tao, by po chwili opleść go rękoma w talii i ułożyć głowę na jego ramieniu, spoglądając jednocześnie na Fei.
- Przyjeżdżaj z nimi kiedy tylko będziesz chciała – powiedziałem, odruchowo zaczynając gładzić brzuch blondyna.
Tao [A] 11 years ago
Nie spodziewał się reakcji Krisa. Myślał, że ten będzie równie załamany... jednak gdy tylko starszy otworzył swoje oczy, pochwycił Tao w ramiona i rozradowany zaczął go okręcać wokół własnej osi. I właśnie wtedy zrozumiał... Uświadomił sobie, że jest ojcem. Że jego dzieci czekają razem z Fei w drugim pokoju, że w końcu musi dojrzeć i stawić czoła temu zadaniu.
Wdech.
Wydech.
Pocałował jeszcze Yifana w te jego czerwone usta, nim pociągnął go w stronę pokoju i otworzył drzwi. Od razu usłyszał gaworzenie bobasów i ponownie tego dnia zamurowało go. Tym razem jednak po dłuższej chwili przełamał się i stanął nad wózkiem, by spojrzeć na bliźniaki... Jedno z nich było cholernie podobne do Krisa. Pogładził je nieśmiało po policzku, po czym wbił wzrok w uśmiechniętą Fei.
- U-uhm...
- Wufan - odpowiedziała szybko kobieta, obdarzając zdezorientowanego Tao promiennym uśmiechem. - Nazywa się Wufan.
Kris 11 years ago
Obudziwszy się z letargu, który przez pewien czas w całości zawładnął moim umysłem, podniosłem wzrok na młodszego, by po chwili zerwać się z miejsca i wziąć Tao na ręce, okręcając się wokół własnej osi z niezłomną szybkością i szerokim uśmiechem na twarzy. Ucałowałem chłopaka w skroń, po czym postawiłem go na nogi i po prostu mocno przytuliłem, ukrywając twarz w jego włosach. Nigdy nie przypuszczałem, że będę się tak z czegoś cieszył, ale w końcu… W końcu za kilka lat, będę słyszał jak ktoś woła do mnie „tato”. To był najpiękniejszy prezent jaki mogłem kiedykolwiek dostać.
- Kocham cię, Tao. Jak nigdy nikogo. – Przygryzłem wargę. Chciałem mówić mu to przez cały czas, nieskończenie, jednak… Cóż, w drugim pokoju czekała na nas Fei. Musieliśmy przełamać barierę doznanego szoku i spojrzeć w oczy naszym dzieciom.
Tao [A] 11 years ago
Gdy tylko odzyskał przytomność i ponownie powitała go rzeczywistość, zrozumiał, że to, co przed chwilą widział... Ich dzieci... Była to niezachwiana prawda. Więc w końcu dorobili się potomstwa, mieli coś, co od tej pory miało ich łączyć nierozerwalnymi więzami. Lecz mimo iż Tao powinien się cieszyć, w jego umysł wdarł się niewyobrażalny wręcz strach. Nie sądził, że dziewięć miesięcy minie tak szybko, wręcz jak z bicza strzelił.
Wstając, zauważył, że na fotelu siedzi Kris. Jego źrenice momentalnie rozszerzyły się... czyżby mężczyzna...?
- Co się stało, Yifan? - Szybko dopadł blondyna, lecz ten wydawał się jakiś taki niemrawy, omdlały. Najwidoczniej i w nim zdążyło zasiać się to ziarno niepewności, które kiełkowało już w Tao. Cholera. Obaj nie byli na to przygotowani, tak, właśnie...
Kris 11 years ago
Zerwałem się i złapałem młodszego w locie, posyłając przestraszonej Fei pocieszający uśmiech.
- Pokój na lewo, rozgość się, a ja go tymczasem… doprowadzę do stanu używalności. – Wziąłem chłopaka na ręce, a kiedy Fei wraz z dziećmi zniknęła w pomieszczeniu, ułożyłem go na kanapie i zacząłem dłońmi wachlować jego otępiałą twarz. – Yah, Tao. Przecież to tylko dzieci, nasza rodzina, obudź się, pabo – powiedziałem, starając się powstrzymać uśmiech. Lekko poklepałem blondyna w policzek, a widząc, że ten nadal nie reaguję, przyniosłem mu szklankę soku z lodem i położyłem na stoliku obok, po czym westchnąłem. Dzieciaki były naprawdę słodkie i, boże, mówiła to osoba, która nie cierpiała dzieci… do czasu. Zastanawiałem się tylko… jak często Fei będzie z nimi przyjeżdżać, w końcu jedno z nich było po części moje.
I właśnie w tym momencie uderzyła mnie myśl, że przecież zostałem ojcem. Miałem dziecko. Wu Yifan, masz dziecko… dzieci. Momentalnie zakręciło mi się w głowie. Starając się powstrzymać falę rzeczywistości, która nagle wdarła się do mojego małego świata, podparłem się o fotel, by po chwili osunąć się na podłogę.

Comments

You must be logged in to comment.

hobibuu 5 years ago
Ktoś tu jeszcze zagląda?
ByunnieBaekhyun 9 years ago
"Baekhyun" jest już nieobecny od 9 miesięcy. Mogłabym otrzymać tę postać?
SungHyo 10 years ago
Hmm.. A może VIXX na masterlist? Chętnie bym wtedy dołączył C:
[comment deleted by owner]
unrevealed 11 years ago
Jestem jestem jestem XD
iambulletproof 11 years ago
Czy mógłbym prosić o dodanie do listy Bangtan Boys? Chętnie wcieliłbym się w JungKooka :))
[comment deleted by owner]
pabosehunnie 11 years ago
Przepraszam, muszę usunąć to konto na roleplay bo nie ogarniam wiadomości i z paru innych powodów. Czy mógłbym zarezerwować sobie GD? Wrócę po niego najszybciej jak się da, może nawet jeszcze dziś TT
unrevealed 11 years ago
Hiatus hiatus hiatus do 2 sierpnia OUO
PrinceTaemin 11 years ago
Opuszczam Xiumina ;;
Log in to view all comments and replies