Skierowałem sie w stronę wyjścia również obejmując chłopaka ramieniem. Czułem ze może być moim dobrym przyjacielem. A ja bardzo chciałem mieć kogoś komu będę mógł zaufać - Hm..nie wiem, możemy wrócić do dormitorium - uśmiechnąłem się ciepło wpatrując się przed siebie. Na szczęście nie mieliśmy za daleko do mieszkania.
-W sumie możemy wrócić.- odpowiedziałem wstając z miejsca uśmiechając się przyjaźnie do chłopaka.- Musisz być zmęczony.
Co jak co, ale może jakieś resztki kaca go męczą czy coś. Ja na przykład jestem niewyspany jak cholera i nieważne, ze przespałem prawie pół doby.
-Chyba, że chciałbyś jeszcze gdzieś iść po drodze?- zapytałem, obejmując chłopaka ramieniem w przyjacielskim geście i kierując się w stronę wyjścia.
Zachichotałem słysząc jego słowa i posłałem mu lekki uśmiech. Usiadłem na podłodze i przymknąłem oczy. Musiałem w końcu porządnie odpocząć po tym małym show - Takźe tego u mnie dobrze, nic sie nie zmieniło, wciąż uważam że tańczę beznadziejnie - dodałem zanosząc się wesoło śmiechem. Wstałem powoli z miejsca - więc skoro zobaczyłeś jak kiepsko tańczę nie ma sensu się tutaj marnować. Wracamy do dormitorium czy jeszcze gdzieś chcesz się przejść?
No ja kiedyś się po prostu zabiję. Potnę mokrym ręcznikiem papierowym, albo firanką.
-Ja pierdole, na siłe...- zrezygnowany przeczesałem dłonią włosy.- No jak chcesz, ja uważam, że jesteś świetny, to czy mi wierzysz nie moja sprawa.- dodałem odwzajemniając uśmiech.
Eh, położyłem się, patrząc w sufit i tak sobie rozkminiająć życie. Nie no, trza se jakiś talent znaleźć.
-Także tego, co tam?- zapytałem, ubogi w tematy do rozmowy.-Powiedz coś ciekawego.
Zamrugałem powiekami wpatrując się na swojego przyjaciela któremu zabrakło słów. Byłem aż tak beznadziejny? Podrapałem się po głowie zakłopotany i spojrzałem się speszony gdzieś w podłogę. Bałem się słów współlokatora które miałby być jednocześnie werdyktem dla mnie. Gdy z jego ust wypłynęły zaś komplementy omal nie zachłysnąłem się powietrzem z niedowierzania. Spojrzałem się na niego z błagalną miną - nie żartuj sobie ze mnie, no - potupałem nóżkami wybuchając po chwili cichutkim śmiechem. Usiadłem na chłodnej podłodze zmęczony. No co?! Każdy byłby zmęczony po takich wygibasach - wiele mi brakuje do bycia dobrym tancerzem. Muszę po prostu więcej ćwiczyć, wiem o tym, Donghae! Wcale nie musisz mnie chwalić na siłę! - posłałem w jego stronę szczery uśmiech. Znów przyjaciel mnie przeceniał.
-No...- yyy, tak. Zadawaj się z ludźmi którzy we wszystkim cię pobiją, to na pewno podniesie ci samoocenę, Donghae, tak trzymaj.-...Taak. Dokładnie.- patrzyłem na niego lekko zszokowany. Nie no, serio on przed chwilą przekonywał mnie, że wcale nie jest taki dobry? Serio?-Krótko mówiąc i nie przedłużając, to było zajebiste w każdym aspekcie. I chyba nie wiem co więcej powiedzieć, bo mnie zatkało. I ty śmiałeś nie zgadzać się z moimi komplementami?
Przymknąłem powoli oczy. Przede wszystkim musiałem się skupić na muzyce a nie na tym że jestem uważnie obserwowany przez Donghae. To się nie liczyło. Muzyka powodowała że relaksowałem się i dzięki temu zapomniałem o strachu. Zastąpiło go przyjemne uczucie które trudno było określić. Chciałem tańczyć. Lubiłem to i właśnie dzięki temu sie tutaj znalazłem. Potrafiłem tańczyć! No i zacząłem płynnie poruszać się co po chwili zmieniło się w doskonały i perfekcyjny taniec. Zapomniałem o wszystkim i tańczyłem swój własny układ nad którym wiele nie myślałem. Wszystko wyglądało dość płynnie jak i efektownie. To jak z jaką łatwością robię pewne kroki czy przewroty zadziwiało mnie samego. Po paru minutach które wydawały sie być chwilą otworzyłem powoli oczy i uśmiechnąłem się nieśmiało w stronę Donghae - no...
Całkiem tu ładnie, serio.
-No chyba oczywiste, że nie.- odpowiedziałem, szukając sobie miejsca gdzie mógłbym usiąść i nie przeszkadzać chłopakowi. Bądź co bądź, nie chciałbym, żeby się o mnie potknął, przewrócił czy coś złamał. Co to to nie.
-No dawaj.- zachęciłem go.- Będzie świetnie!
Przysiadłem sobie spokojnie pod ścianą, opierając brodę na kolanach i patrząc na Hangenga. Czekałem na jego pierwszy ruch umierając wręcz z ciekawości.
Znaleźliśmy się przed studiem tańca do którego po chwili wahania z mojej strony weszliśmy. Bez problemów skierowaliśmy się do jednej z wolnych sal. Jako że studio należało do agencji w której byliśmy nie było mowy o żadnych kosztach. Wszedłem z uśmiechem do obszernego pomieszczenia rozglądając się z zdziwieniem. Jeszcze nigdy nie ćwiczyłem w tak nowoczesnej sali. Z radosnym uśmiechem puściłem pierwszą, lepszą muzykę z mojego telefonu i podłączyłem urządzenie do głośników porozstawianych w sali. Poruszałem się po sali tanecznym krokiem po chwili spoglądając na Donghae - ale nie będziesz się śmiał? - zapytałem szczerze spoglądając się z zawstydzeniem w jego oczy.
Przepraszam, muszę usunąć to konto na roleplay bo nie ogarniam wiadomości i z paru innych powodów. Czy mógłbym zarezerwować sobie GD? Wrócę po niego najszybciej jak się da, może nawet jeszcze dziś TT