Zamruczałem zadowolony, gdy wpuścił mój język do swoich ust. Dłonie dałem na jego plecy i delikatnie przejechałem paznokciami po skórze, zostawiając na niej czerwone kreski. Czując, jak zaczyna ściągać ze mnie spodnie, chętnie uniosłem biodra, znacznie mu to ułatwiając. Po chwili zabrakło mi tchu, więc oderwałem się do jego ust. Spojrzałem mu prosto w oczy.
-K...Kwangmin... postarasz się by nie bolało...prawda? - spytałem, zagryzając swoją wargę, leżąc teraz pod nim w samych bokserkach.
Jęknąłem cicho, kiedy starszy zaczął sobie śmielej poczynać i drażnić moją pobudzoną już męskość. Otworzyłem usta, wpuszczając jego język do środka, a dłońmi ponownie przesunąłem po jego bokach. W końcu sięgnąłem za gumkę od spodni i zacząłem je zdejmować, zmuszając go, aby uniósł nieco biodra.
Z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie, gdy dłoń młodszegp przesunęła się po moim boku. Po chwili moja ręka znalazła sie na kroczu Kwangmina i lekko je ścisnęła. Wysunąłem nie pewnie swój język i przesunąłem nim po górnej wardze Kwangmina, czekając na zaproszenie do środa. Moja dłoń cały czas znajdowała sie na jego męskości, drażniąc ją.
Pozwoliłem mu zdjąć z siebie koszulkę i odwzajemniłem uśmiech, zaraz jednak całując jego słodkie wargi. Moje ręce przesunąłem po jego nagim boku, delikatnie wbijając paznokcie w skórę, ale tak, aby nie zostało żadnego śladu. Wsunąłem palec do jego pępka, a później zszedłem niżej, aż dotarłem do gumki od jego spodni od piżamy i bokserek. Wsunął palec za gumkę, pociągając, jednak jej jeszcze nie zacząłem zdejmować z niego dolnego odzienia.
Gdy tylko zaczął pieścić moje sutki, co chwilę stękałem mu w jego wargi z przyjemności. Jego dotyk doprowadzał mnie wręcz do szaleństwa. Po chwili zastanowienia, zsunąłem swoje dłonie z jego karku i ściągnąłem z niego koszulkę, na chwilę odsuwając się od niego. Posłałem mu delikatny uśmiech i ponownie wpiłem się w jego usta.
Już chciałem coś odpowiedzieć na jego słowa, ale pociągnął mnie na siebie i musiałem się podeprzeć na rękach. Spojrzałem mu w oczy, wciąż się uśmiechając i jęknąłem cicho, kiedy złapał za moje włosy. Od razu oddałem pocałunek, z taką samą namiętnością jak on, dłońmi błądząc po jego nagiej klatce piersiowej i palcami zaczepiając sutki, które co jakiś czas lekko ściskałem między nimi.
-Kwangmin....uwielbiam jak mnie dotykasz - wyszeptałem cicho, opadając z powrotem na poduszki, ciągnąc go za sobą. Gdy ponownie nade mną zawisną, wplątałem swoje palce w jego włosy i przyciągnąłem go do namiętnego pocałunku.
Odrzuciłem jego koszulkę gdzieś za łóżko i uśmiechnąłem się szerzej na pocałunek, którym mnie obdarzył. Spojrzałem na jego nagą klatkę piersiową. Szczupłą i smukłą, pokrytą delikatną, mlecznobiałą skórą. Wyciągnąłem dłoń i przejechałem po niej koniuszkiem palców, uśmiechając się jeszcze bardziej na jego ciche westchnięcie.
Uśmiechnąłem się triumfalnie, słysząc jego jęk. Gdy się odsunął, wykrzywiłem swoje usta w grymasie niezadowolenia, jednak czując jak chcę zdjąć moją koszulkę, zachichotałem cicho i również usiadłem, chcąc mu to ułatwić. Spojrzałem mu w oczy i pochyliłem się, składając subtelny pocałunek na jego słodkich wargach, będąc już bez koszulki.
Z moich ust wyrwał się cichy jęk, kiedy zaczął drażnić kolanem moje przyrodzenie. Cóż, chyba jednak aż tak bardzo się nie bał. Przesunąłem się nieco w bok, aby przestał mnie drażnić i usiadłem, łapiąc za poły jego koszulki, chcąc ją zdjąć. Wciąż się jednak uśmiechałem.
Przmknąłem oczy, gdy mnie ucałował w te dwa miejsca. Westchnąłem cicho, ponownie na niego patrząc.
-J..ja chcę. Nawet nie wiesz jak badzo i wiem, że ty też chcesz - wyszeptałem mu do ucha, kolanem zaczynając drżanić jego męskość, która wciąż była okryta w spodniach.
Uśmiechnął się delikatnie i pocałowałem go w skroń, a później w czubek nosa. Nie skrzywdziłbym go, przecież o tym wiedział. Wystarczy, że powiedziałby słowo, a bym przestał. Nieważne jak trudne by to było.
- Oczywiście, że tak - odpowiedziałem mu w końcu, delektując się jego delikatnym dotykiem. Wydawał się być przestraszony.
- Jeśli nie chcesz, to nie musimy tego robić, wiesz o tym, prawda? - dodałem.
-B..będziesz delikatny? - spytałem cicho, przenosząc dłonie z jego ramion na plecy. Wsunąłem dłonie pod koszulkę brata, delikatnie gładząc opuszkami palców, skórę na jego łopatkach. Mimo, że miałem ogromną chęć na seks z nim, to i tak był te wątpliwości. Przęknąłem cicho ślinę, wpatrując się w oczy brata. Bardzo cię cieszyłem, że pół roku temu, wyznałem mu swoje uczucia, a on je odwzajemnił. Na razie jeszcze nikt o nas nie wiedział i chciałem by tak zostało jak najdłużej.
- Tak, Youngminnie? - spytałem, kiedy ponownie wystękał moje imię. Pobudzało mnie to jeszcze bardziej i chciałem jeszcze więcej. Chciałem, aby krzyczał moje imię. Nie mogłem uwierzyć, że powstrzymywałem się przez tak długi czas, a teraz już nie będę musiał, bo czułem, że młodszy także mnie pragnie. Uniosłem do góry głowę i spojrzałem mu w oczy, czekając na odpowiedź.
-Kwangmin...- wystękałem cichutko, drżąc z podniecenia. Czułem jak mój członek zaczyna budzić się do życia i powoli twardnieje od pieszczot, które zadawał mi mój brat. Za każdym razem, gdy dotykał mnie lub całował, czułem się jak w niebie. Kwangmin wiedział jak mnie pobudzić, oj wiedział i robił to doskonale.
Uśmiechnąłem się na to stęknięcie. Mój słodki, mały Youngminnie. No dobra, może nie taki mały, bo mieliśmy tyle samo wzrostu, ale wciąż słodszy od najlepszej jakości miodu. Nigdy nie miałem go dość. Złożyłem kolejny pocałunek na jego szyi i po chwili zassałem się na wybranym fragmencie skóry, tworząc malinkę. Ach te jego jęki. Tak bardzo mnie pobudzały. Uwielbiałem je. Z resztą jak jego całego.
Pisnąłem cicho, gdy ten mnie tak nagle przekręcił. Po chwili zarzuciłem mu ręce na szyje, patrząc się mu w oczy... Tak, zazwyczaj to ja nie chciałem tego robić, ale dzisiaj czułem, że to musi zastąpić.
-Kwangmin - stęknąłem cicho, gdy mnie pocałował w szyje. Było to moje najczulsze miejsce i czułem każdy najmniejszy dotyk na niej.
Uniosłem do góry brew. Tego się nie spodziewałem. W końcu to zawsze on mnie powstrzymywał, a teraz nagle... Objąłem go mocniej ramionami i przekręciłem nas tak, że o on leżał pode mną. Spojrzałem w twarz.
- Sporo tak pięknie prosisz - wymruczałem, pochylając się i pocałowałem jego szyję. Ech, wyglądał tak ślicznie kiedy się rumienił.
-Wiem... Kwangmin ja tego chcę..- wystękałem mu cicho do ucha, przygryzając je delikatnie.
-Bardzo tego chcę. Proszę...kochajmy się dzisiaj - wymamrotałem, czując, że moje policzki barwią się na kolor różowy.
Oderwałem się od niego i spojrzałem w oczy. Youngmin wyglądał identycznie jak ja, ale mimo to... miał w sobie nieco więcej niewinności. Ogóle dało się nad rozróżnić. Jeśli ktoś nas znał. Uśmiechnąłem się, kiedy wsunął łapki pod moją koszulkę, a później ponownie otarł.
- Youngminnie, wiesz do czego prowadzisz? - spytałem, jakoś automatycznie zsuwając dłonie na jego plecy i lekko je masując.
Po chwili zacząłem mu wsuwać łapki pod koszulkę, miziając jego brzuch. Westchnąłem rozkosznie w pocałunek, gdy się o niego otarłem. Prawda jest taka, że jeszcze nie mieliśmy tego pierwszego razu. Nasze pieszczoty ograniczały się tylko do robienia sobie nawzajem dobrze ustami bądź rękami. Ale chciałem to zmienić, właśnie dziś i to otarcie było małą aluzją dla mojego brata. Mam nadzieje, że ją zrozumie.
Uśmiechnąłem się w duchu, kiedy się na mnie wdrapał i oddawałem każdy pocałunek. Muskałem delikatnie jego słodkie wargi, ale czułem, jak zaczyna poczynać sobie nieco śmielej. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, uwielbiałem, kiedy tak robił. W końcu to mój kochany Youngmin. Dla niego pozwalałem na wszystko.
Po krótkiej chwili wdrapałem się na jego ciało, nie odrywając się od jego cudownych ust. Zamknąłem oczy, całując go z czułością, miłością i namiętnością. Kochałem go o wiele mocniej niż brata powinno się kochać. On był dla mnie wszystkim. Był jedyną osobą bardzo bliską mojemu sercu. Tylko jemu ufałem bez graniczne i miałem stuprocentową pewność, że mnie nie zrani, ani nie zostawi.
Uśmiechnąłem się, słysząc jego słowa.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem i już po chwili poczułem na swoich wargach jego pyszne malinowe usta. Od razu oddałem pocałunek, mrucząc z zadowoleniem, przyciągając go bliżej siebie. Ach, uwielbiam ten smak.
-Jesteś kochany, wiesz? - wyszeptałem w jego szyje. Cieszyłem się, że mam kogoś takiego jak mój brat. On zawsze wiedział co powiedzieć by mnie jakoś pocieszyć.
-Kocham cię - odsunąłem się od niego nieco by złożyć czuły pocałunek na jego ustach.
- Nie sprawiasz mi kłopotu - odpowiedziałem automatycznie. Oczywiście, że go nie sprawiał. Kochałem go, był dla mnie najważniejszy i miałem tylko jego. Nie powinien sądzić, że sprawia mi jakikolwiek kłopot. Zamruczałem, kiedy pocałował mnie w szyję.
- Ty także, a ja miałem sporo snu już za sobą. Mogę z tobą poleżeć i coś porodzić - dodałem.
-Nie...Nie chcę ci sprawiać kłopotu - powiedziałem przymykając oczy. Chciałem zasnąć wtulony w brat, jednak nie mogłem, bo coś mi na to nie pozwalało. Westchnąłem po raz n-ty tej nocy, otwierając swoje oczy.
-Kwangmin...śpij. Jesteś zmęczony - Złożyłem delikatny pocałunek na jego szyi.
- I nic mi nie mówiłeś? - zdziwiłem się, ale i nieco zmartwiłem. To pewnie dlatego chodził taki zaspany... Westchnąłem ciężko i zacząłem gładzić dłonią jego ramię.
- Przynieść ci kubek ciepłego mleka? Może pomoże. Albo gorącą czekoladę? - zaproponowałem. Mogłem pójść i ją zrobić.
-Nie mam pojęcia. To już trzecia noc z rzędu - wymamrotałem, po czym odłożyłem książkę. Położyłem się ponownie w łóżku i przytuliłem się do niego, wzdychając cicho.
- Chciałbym wreszcie zasnąć - jęknąłem rozpaczliwie, wtulając się mocniej w chłopaka.
Przepraszam, muszę usunąć to konto na roleplay bo nie ogarniam wiadomości i z paru innych powodów. Czy mógłbym zarezerwować sobie GD? Wrócę po niego najszybciej jak się da, może nawet jeszcze dziś TT